Anegdota domowa.
Wieczorem, po obiedzie, dzieci zostały poproszone o sprzątnięcie swojego pokoju. Standard: pozbieranie klocków do pudła, kolejki do pudła, książek na półki.
Isiek, jak zwykle, zaczyna od marudzenia, że zmęczony, nogi bolą itp. Motywuję go pozytywnie:
Ja: Ignasiu, a pani Monika mówiła mi, że w przedszkolu jesteś pierwszy do sprzątania
Isio: Czy ja zawsze muszę być pierwszy?!
Cóż za rozsądne spostrzeżenie :D
OdpowiedzUsuń