03 grudnia 2010

My się zimy nie boimy.

A na pewno nie boi się pan Isio.
Ten kominek trochę się rozciągnął i teraz noszę go jako opaskę ;)

2 komentarze:

  1. Hej :) Stęskniłam się za Tobą :) Ale masz duuuże dzieci, Ignaś wygląda bombowo.
    Jak zwykle, przeglądnięcie Twojego bloga wpędza mnie w gigantyczne wyrzuty sumienia - bo oto widzę Matkę Trojga Dzieci, która spędza czas kreatywnie, dzierga i szyje istne cuda, wychowuje dzieci na geniuszy i sprząta w domu. Oraz gotuje. Potem patrzę w lustro i wokół siebie, a tam - kompletny chaos i totalne nieogarnięcie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przedmówczyni jak zwykle przesadza. A kto się cudzymi dzieciami opiekuje?
    Martuś, Isiek jak skóra zdjęta z Kuby. I taki już duży chłopak.

    OdpowiedzUsuń