28 sierpnia 2007

Punciak

Sprzedaliśmy nasz samochód. To tylko rzecz, ale i tak nam smutno. Służył nam tyle lat, jeździliśmy nim na pierwsze randki. Kuba woził nas nim do porodu, a potem odbierał. Był nam towarzyszem w wielu fantastycznych wyprawach. Woziliśmy nim jabłka z naszego sadu. Cóż, sadu też już nie mamy.

Pewnie to śmieszne, ale bardzo chcieliśmy, żeby ktoś go kupił do jeżdżenia, nie na części, i udało się. Nasz samochodzik był bardzo ładny, w bardzo dobrym stanie, tylko już nie dało się go rozciągnąć, choć i tak zdumiewał swoją pojemnością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz