18 października 2007

Pierwsze koty za płoty.

We wtorek przyszła Pani obejrzeć nasze mieszkanie. Szuka mieszkania dla Swojej mamy. Podobało jej się, niestety uznała, że jest za drogie. Nie, nie za drogie, tylko jej nie stać.

Nieopatrznie powiedziałam dzieciom, po co ta Pani przychodzi, że chce obejrzeć nasze mieszkanie i może je kupi. Na to Zosia się rozpłakała, że dlaczego Pani chce nam zabrać mieszkanie, i gdzie my będziemy mieszkać, bo przecież samochodu już nie mamy. Samochód też kupiła od nas jakaś Pani, przyjechała go obejrzeć i od razu kupiła, a my do tej pory nie kupiliśmy nowego. Nam to nie przeszkadza, ale dzieciom było bardzo przykro.

Pierwszy raz poczułam, że będzie nam żal się wyprowadzić. W tym mieszkaniu jest coś wyjątkowego. Już kiedy oglądaliśmy je pierwszy raz, wiedzieliśmy, że to jest to, nasze miejsce. Było bardzo zaniedbane, zagracone. Poprzedni właściciel mieszkał tu 50lat. Odremontowaliśmy je, przede wszystkim odsłoniliśmy piękne deski na podłodze, zerwaliśmy tapety. Wyrzuciliśmy wszystkie graty, które zostawił Pan Mroczek.

Postawiliśmy w oknach swoje kwiaty, zaprzyjaźniliśmy się z sąsiadami, urządziliśmy kilka naprawdę udanych imprez, i wiele, wiele spotkań z przyjaciółmi. W tym mieszkaniu naprawdę można pogadać, nawet z zupełnie obcymi ludźmi, wszystkim rozwiązują się u nas języki. Mieszkanie to idealnie pasuje do naszej ulubionej muzyki: SDM, Enya, Altan, Rivrdance. Mieliśmy "dobrą rękę" do ślubów i dzieci. Tak się złożyło, że krótko po wizycie u nas niezdecydowany chłopak mojej serdecznej koleżanki oświadczył się jej i już od roku są przykładnym stadłem. Poznaliśmy wielu narzeczonych, a potem bawiliśmy się na ich weselach. Odwiedzali nas znajomi, którzy nie mogli podjąć decyzji o dziecku, chyba chcieli zobaczyć, że z dzieckiem też można żyć, a nawet podróżować. Potem odwiedzali nas powiedzieć, że to już, i pożyczyć książki o ciąży, porozmawiać o swoich dolegliwościach, obawach i nadziejach.

Jak się teraz wyprowadzić, i dokąd? Do zwykłego bloku? Nawet nasz blok jest inny niż wszystkie, jest długi i zbudowany po łuku, pokoje mają kształt trapezów.

A może zaszaleć i wyprowadzić się na wieś, pod Celestynów? Mam folder, w którym gromadzę zdjęcia wnętrz, wiem jak będzie wyglądała wymarzona kuchnia, sypialnia i salon. Nie mam pomysłu na łazienkę. Dziś znalazłam idealny pokój dla dziewczynek (czy ja będę jeszcze miała córeczkę?). Wklejam kilka zdjęć, może Wam też się spodobają.

Elewacja
Salon i jadalnia

Sypialnia, absolutny minimalizm
a może taka?

Kuchnia
pokój dla dziewczynek

Tłumaczymy sobie, że to nie kwestia budynku, tylko nas, że ludzie lubią nas, a nie naszą podłogę ;) i my decydujemy o charakterze wnętrz, ale czy gdzie indziej uda się zbudować taki nastrój i ciepło?

U nas wszyscy czują się jak w domu, bo wszystkie nasze meble pochodzą z Ikea, i wszyscy je doskonale znają :)

1 komentarz:

  1. Już czytając ten opis wiem, że to Wy jesteście "duszą" Waszego mieszkania. Ale patrząc na te wklejone zdjęcia aż żałuję, że brak mi takiego ciepła, na jakie od razu zwróciłam uwagę, jak się poznałyśmy. Myślę, że znajdziecie w końcu następne "swoje miejsce", już z pewnościa gdzieś na Was czeka.

    OdpowiedzUsuń