12 lutego 2010

Hodowla eksperymentalna

Jak już pisałam, nadrabiam zaległości domowe. Kolejną są kiełki. Bardzo lubię wszelką zieleninę, jakiś czas temu kupiłam nasiona do samodzielnego kiełkowania. Odleżały swoje w szufladzie i akurat przydadzą się na przednówku. Wyszukałam w necie instrukcje domowego hodowania kiełków, bez specjalistycznych siewników. Bardzo mi to odpowiada. Nie lubię mieć dużo rzeczy, i nie lubię kupować. Chyba w ten jedyny sposób objawia się u mnie podejście ekologiczne, ale tylko przez oszczędność miejsca i pieniędzy ;)

Jak to się robi? Instrukcja pochodzi z tej strony http://www.kielki.info/hodowla.html
1. Bierzemy dość duży słoik, myjemy dokładnie i wyparzamy.
2. wsypujemy niewielką porcję nasion, zalewamy je ciepłą wodą i odstawiamy na kilka godzin, żeby napęczniały. Ja zostawiłam je na całą noc.
3. Wlot słoika zasłaniamy gazą, i mocujemy gumką. Przez gazę nalewamy wodę do słoik, płuczemy nasionka i wylewamy wodę.
4. Słoik ustawimy do góry dnem, pod kątem ok. 45st, tak, żeby pozostała woda mogła wyciekać ze słoika. Ustawiamy w widnym, ale nie nasłonecznionym miejscu.
5. Płuczemy kiełki 2 razy dziennie.
6. Podobno będą gotowe do jedzenia po 3-4 dniach, zależy co wysiewamy.

Na pierwszy ogień poszły nasionka rzodkiewki:
Nasionka po  całonocnym namaczaniu

I słoik opatrzony zgodnie z instrukcją i wstawiony do większej salaterki.

Bardzo jestem ciekawa efektu!

1 komentarz: