28 kwietnia 2010

Ja bym chciała tak, jak Visenna ;)

Pamiętam jak Ewa rodziła Anię. Pojechali do szpitala na wizytę, potem do domu, jak się okazało tylko po torbę i znów do szpitala. Badanie miało efekt wywołujący. Z tego co pamiętam, to Ewa nawet nie zdążyła się przebrać do porodu. Miałam wczoraj wielką nadzieję, że też tak urodzę, ale nie, jeszcze się trzymam.

1 komentarz:

  1. No, to było szybkie, a następne urodzę w drodze do szpitala :) Wszystko ma swoje plusy i minusy ;)

    OdpowiedzUsuń