25 sierpnia 2009

Już, już niedługo.

Od kilku tygodni myślę tylko o jednym, o dziecku. Gdybym nie wróciła w zeszłym roku do pracy, to pewnie było by już z nami. Jednak do pracy poszłam, na studia też. I tak minął kolejny rok.

Musieliśmy przemyśleć wiele spraw, i kilka załatwić. Z czego najważniesze wydawało się moje prawo jazdy. I udało się, tydzień temu zdałam egzamin (za drugim razem, jeśli wolno się pochwalić). Teraz już można.

Rozmawiałam kilka dni temu z Visenną, mówiła sporo o pieluszkach wielorazowych, jaki to fajny pomysł, i że można uszyć samemu. I teraz nie mogę doczekać, kiedy będę mogła szyć swojemu dziecku pieluchy. Ta rozmowa pomogła mi podjąć ostateczną decyzję.

Wczoraj, na dużych zakupach, weszłam w alejkę z akcesoriami niemowlęcymi i już prawie kupiłam szczoteczkę do włosków, balsam na rozstępy i słoiczek Gerbera. Wyobraziłam sobie jednak kpiący wzrok męza i odłożyłam wszystko na półki. Prawdziwym heroizmem było przejście koło wyprzedaży w Mothercare, 70% zniżki na bodziaki dla noworodka. Jestem pewna, że będę żałowała swojej silnej woli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz